Harry Potter i Przeklęte dziecko


Tytuł: Harry Potter i Przeklęte dziecko
Autor: J.K. Rowling, John Tiffany i Jack Thorn
Typ: Dramat
Wydawnictwo: Media Rodzina

Plusy:

+Nie tylko dla dzieci
+Ciekawa  fabuła
+Potrafi zaskoczyć
+Sentymentalna podróż
+Nowa formuła, w postaci dramatu...


Minusy:

-... która nie każdemu może przypaść do gustu
- Niektóre dialogi 

Moja ocena: 6+/10


Pamiętnego wieczoru pojechałem do Empiku, w celu zaznajomienia się z ósmą częścią przygód Harry'ego Pottera.  Dobrze wiedziałem, że mimo iż głównym bohaterem nie on, również i go nie zabraknie. Dobrze myślałem, iż nie zabraknie również Rona i Hermiony, a także wiele pobocznych Postaci z dawnych lat. Ich przygody już przeminęły, a oni sami ulegli niebagatelnej zmianie przez upływ czasu. Krótko mówiąc, czas na kogoś innego. Wiadomo na kogo - na syna Harry'ego Pottera, Albusa Pottera. Lecz czy była to dobrze przeżyta przygoda z nim na czele?

Przyznam się, że początkowo, po przeczytaniu czterech rozdziałów w sklepie, nie napawałem się zbytnio optymizmem. Myślałem, iż książka mnie totalnie zanudzi. Okazało się wręcz przeciwnie. Wzruszyłem się przy niej nie raz, nie tylko dzięki sentymentom w niej zawartych, ale również przez chwytające za serducho sytuacje/zdarzenia. Ogólnie nawet starsze osoby nie powinny pożałować przeczytania tego "dzieła", gdyż w książce występują wątki rodzinne, silnie splatające się z głównym, fabularnym - przeklętym dzieckiem, którym nie wiadomo kto jest, oraz którego celu nie znamy. 

Wielkim minusem książki jest fakt, iż z pewnością nie jest to "ten stary Potter". Książka nie przywiązuje nas w tak wielkim stopniu do bohatera, jak robiły to poprzedniczki. Nie jest również zwartą powieścią, a sztuką teatralną, o czym świadczy sama jej forma. Czy fanom się to podoba/spodoba? Nie mnie oceniać. Ocenię za to samą treść, której momenty wydawały się aż za bardzo drętwe. Może to przez fakt, iż nie uświadczyłem opisów, co jest oczywiście uzasadnione? Nie wiem. Ogólnie, jak dla mnie, niektóre dialogi "ssą pałę".

Mimo tego książka jest dobra. Dupy nie urywa, ale jest dobra. Po prostu. Polecam w sumie każdemu, choć wzruszą się tutaj tylko Ci, którzy są zaznajomieni ze światem Harry'ego Pottera.

*

Hejka. Jak Wam się podoba nowa forma recenzji? Głównie chodzi mi tu o to, żeby zawierać bez zbędnego gadania swoje własne odczucia, dodatkowo z ciętym językiem, jeśli gdzieniegdzie będzie można taki użyć ;D



3 komentarze:

  1. "Przyznam się, że początkowo, po przeczytaniu czterech rozdziałów w sklepie." A ja myślałam, że to ja szybko przeczytałam. XD
    Nie bardzo przypominam sobie momenty, przy których można by się wzruszyć...
    No właśnie, KTO JEST TYM DZIECKIEM, DO JASNEJ ANIELKI?! Strasznie mnie to denerwuje, bo jak np. w "Kamieniu filozoficznym" było wiadomo, o co chodzi - o kamień filozoficzny. A tu? Jakieś kursed czajld. I bądź babo chłopie :'D) mądra!
    I... dobra, lepiej przestanę, bo zaraz wyleję falę hejtu. ;u;
    Mam problem z tym "dzieuem". Dla mnie jest jak zwykłe ff, takie typowe, z Albusem "tato, och, och! dlacego, dlacego uratowałeś śfiat?" (#nawiązaniedostrasnejzaby #lubięgałczyńskiego) i fajnym Draconem. Fajny Draco nie jest fajny. ><
    (Ale jest świetnym ojcem no i ma świetnego syna, KTÓREGOSZIPUJĘZROSEAWWWWWWWWWWW<3333)
    Mam do tej sztuki jakiś uraz, kompletnie mi się nie podobała. Może dlatego, że inny autor?
    No, w każdym razie, też polecam. Nie podoba mi się, ale to nie znaczy, że jest zła, prawda? <u<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będzie krótki komentarz. Jakoś ostatnio nie chce mi się pisać długich :p
      Odniosę się do tych wzruszeń - nwm. możliwe, że po prostu w pewnym sensie dorosłem i dostrzegam w niektórych momentach siebie, jako jakiegoś bohatera (Spojler: np. przy scenie, gdzie Harry musiał słuchać, jak jego rodzice ginęli). Mną osobiście takie momenty wstrząsają. Czy to w filmach, czy w książkach.
      Jeśli chodzi o te dziecko: O to chodzi w tym tytule. Odnosi się i do Albusa (niechciane dziecko) i do Scorpiusa (plotka, wiadomo jaka), oraz do... no wiesz. Tutaj bym musiał mocno zaspojlerować. Generalnie tytuł książki jest niezły i uzasadniony. Odnosi się generalnie do każdego wątku.
      Tyle. W sumie długi wyszedł. XD

      Usuń
  2. To książka (a raczej scenariusz) dla fanów (zwłaszcza tych zbzikowanych :D). Uważam, że w sumie nie jest ani jakaś wybitnie dobra ani masakrycznie zła. To miły dodatek do serii, po który sięgnęłam i jestem zadowolona, bo znowu mogłam poczuć tę małą namiastkę świata czarodziejów, który urzekł mnie dawno temu. Szkoda, że właśnie scenariusz, bo jednak powieść czyta się lepiej (i dłużej).
    Sama fabuła nie najgorsza , pomysł był niezły, ale momentami trochę się to nie kleiło i miałam wrażenie, że nie wszystko było do końca przemyślane.
    Nie domyśliłam się kto jest tytułowym dzieckiem, aż nie doszłam do opisu, tak więc za to przyznaje duży plus :)

    OdpowiedzUsuń