Odbicie lustrzane

Czyli dlaczego warto być sobą...


- Teraz tylko pociągnąć zielonym i całość gotowa - pomyślała z satysfakcją Aleksi, spoglądając na swój nieukończony obraz.

Czerwony krajobraz zza namalowanego okna urozmaicał pierwszoplanowe, szaro-bure pomieszczenie. Całość malowidła tworzyła magia kontrastu, pomiędzy tym, co nieosiągalne - tym co piękne, niemożliwe - a tym co realne - wyblakłe i pozbawione szczypty idei. W jej zamyśle było wzbudzenie utęsknienia u zerkających osób na swe dzieło.

Zaczęła dokańczać kolejny kontrast w swym dziele, między rzeczywistymi kolorami roślin w pustym pomieszczeniu, a krwistoczerwoną trawą w oddali. Zaczęła, lecz nie skończyła. Zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Jeśli nikt nie umarł, to chyba umrze z mojej ręki - westchnęła zniesmaczona, zrywając się z krzesła.

Ruszyła przez pokój, uważając, by nie potknąć się o jakiś malarski przedmiot. Pamiętała, jak to pewnego dnia zasnęła przy jednym ze swoich dzieł. W środku nocy wstała, bezmyślnie wychodząc do sypialni - z tego wielce zagraconego miejsca. Rano zauważyła i odczuła skutki owej przechadzki, gdyż musiała wycierać ślady farby po całym domu, uformowane na kształt łap jej śnieżnego kotka.

- Tak? - bąknęła, wpatrując się w gościa...

*

- Do jasnej cholery, co ty sobie myślałaś, szmato?! - wrzasnął ojciec Mai z kuchni do matki.

Zza zamkniętych drzwi dobiegł stłumiony dźwięk uderzenia, a następnie kolejny, tym razem coś na styl przewrócenia się. Upadku...

Maja siedziała w pokoju. Sama. Płakała... Nie umiała inaczej. Trwało to długo. Coraz mniej pomagało jej pisanie. Pisanie o tej lepszej stronie. O wspaniałej rodzinie, jaką pragnęła najmocniej, o idealnym chłopaku, którego nigdy nie znajdzie, oraz o... Aleksi. O tej, której poświęcała więcej czasu, niźli sobie samej. Przychodziła ze szkoły i od razu zagłębiała się w jej historię, którą tworzyła sama. Tworzyła, bo nie umiała inaczej...

- Dlaczego jest ci smutno? - zapytała Aleksi.

- Moi rodzice znów się kłócą - odpowiedziała pustej przestrzeni, wycierając łzy o swą obdartą koszulę.

- Rozumiem - oznajmiła ze współczuciem.

- Nie rozumiesz - wypłakiwała - kłócą się codziennie. Chodzę zdołowana. Nie mam przyjaciół...

- Masz mnie - oznajmiła Aleksi, lekko się uśmiechając.

Gdzieś w głębi totalnej rozpaczy pojawił się impuls, który spowodował ledwo co zauważalny uśmiech. Momentalnie zanikł.

- Nieprawda - stwierdziła z jeszcze większym dołem niż wcześniej - ty nie istniejesz.

Nastąpiła przerwa w wyobrażonym dialogu, jaką zapełniły nieprzyjemne odgłosy zza drzwi i pochlipywanie Mai.

- A czymże jest istnienie? - spytała nagle jej nieistniejąca rozmówczyni - czymże jest ta niewidzialna warstwa, odróżniająca fikcję od realistycznego świata? Jaka jest różnica między tym, co jest, a czymś, co zostało stworzone przez wyobraźnię? Czyżby tego, co jest, nie było? Czyżby nie ma tego, co jest? Co stworzyłaś sama?

Maja wytarła po raz kolejny łzy o swoje łachy. Wsiąknęła katar. Odpowiedziała:

- Ciebie się nie da dotknąć. Jesteś jedynie moją wyobraźnią. Tam jest rzeczywistość - wskazała palcem w stronę drzwi.

- A czymże jest twoja wyobraźnia? Skąd się bierze?

Maja podrapała się po głowie.

- Z mojej głowy. Z mózgu - rzekła płaczliwym tonem.

- A czym jest twój mózg?

- Mną - oznajmiła szeptem, bez wahania.

- To czy ja nie jestem prawdziwa? - Aleksi zerknęła na nią z uśmiechem. A przynajmniej Maja miała głęboką nadzieję, że kiedyś ktoś tak popatrzy w jej oblicze.

- Jesteś wymysłem mojej wyobraźni. Jesteś moją głupią myślą...

- Którą pielęgnujesz. Której nadajesz emocje. Swoje pragnienia. Jestem tym, kim ty chciałabyś być. Lubisz malować?

- trochę. Wolę pisać - odpowiedziała, uspokajając swe emocje, mimo że na zewnątrz trwała "wojna".

- To dlaczego ja tego nie robię? Dobrze zastanów się nad odpowiedzią...

Maja wytężyła mózg. Nie znała słowa-klucza.

- Nie wiem. Nie mam pojęcia. Odpowiedz mi.

- Ja też tego nie wiem, ponieważ jestem Tobą. Twoim odbiciem lustrzanym. Posiadam tyle samo wiedzy, co ty.

Dziewczyna zerknęła na swą książkę o Aleksi. Jaka jest odpowiedź?

*

Minęło sporo czasu od tamtej nocy. Jej ojciec siedział w więzieniu, jej synek zaczął chodzić do przedszkola, a wybranek zdawał się być podobny do tego, którego niegdyś opisywała. Matkę odwiedzała codziennie. Z resztą mieszkała niedaleko niej, aby ta mogła pociesznie zajmować się swoim wnuczkiem. Ojca również odwiedzała raz na miesiąc, w celu pokazywania mu, jak rozwija się mały Antoś. Oraz by pogadać. Dbała o kontakt z nim. W końcu to jej ojciec - dziadek jej synka. Jednakże nigdy nie wybaczyła mu krzywd z przeszłości...

Maja siedziała w parku, ze swoją nowo-wydaną książką w ręku, bacząc by jej synkowi nie stała się krzywda podczas figli. Nie wiedząc czemu, przypomniało się jej pytanie, które sama sobie zadała i na które nie umiała odpowiedzieć kilkanaście lat temu.

- Dlaczego ta lepsza Ja nie potrafiła pisać? Nie potrafiła robić tego, w czym ja czułam się najlepiej - pomyślała. Odpowiedziała bez wahania - nie potrafiłam siebie zaakceptować.

*

Czasem sobie wyobrażam dialogi z Mają. Z osobą, którą wymyśliłem i której nadałem swoje emocje. Z moim odbiciem lustrzanym...

Koniec.

Paweł "Żaku" Żak

*

Jest to historia o dziewczynce, mającej trudne dzieciństwo. Przedstawia w praktyce tylko dialog pomiędzy Mają, a wyobrażoną Aleksi, podczas którego jej rodzice - mówiąc łagodnie - kłócą się w drugim pokoju. Ma na celu pokazać, iż warto w siebie uwierzyć i się nie poddawać nawet w bardzo trudnych chwilach (gdy się poddajemy, skazujemy z automatu sprawę na przegraną. Gdy walczymy dalej, pokazujemy, że nie tracimy nadziei, nawet jeśli jest ona marna. Życie lubi zaskakiwać. Kto wie, jak się dalej sprawy potoczą?).

Na końcu przedstawiam akapit, w którym wypowiadam się Ja. Nie dlatego, że mam jakąś trudną sytuację w domu, ale pokazałem częściowo swój charakter (po za tym chciałbym coś kiedyś wydać). Dlaczego w skórze dziewczynki? Ponieważ (nikogo nie obrażając ;) ) dziewczyny są bardziej emocjonalne i uważałem, iż lepiej będzie dać płeć żeńską do tego typu opowiadania, jako główną postać.




ps. Nie zdziwcie się, ale to opowiadanie napisałem na podstawie trzech słów kluczowych mojej znajomej :D

14 komentarzy:

  1. Ok.
    Opo świetne. Mało zrozumiałam, ale jest świetne.
    Dziękuję, idę czytać następne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tutaj jest problem w tym opowiadaniu. Trzeba naprawdę wszystko przemyśleć, a najlepiej przeczytać z trzy razy XD (chociaż i tak nie wiem, czy nie przesadziłem w pewnych chwilach).

      Usuń
  2. Okej... Chwila bo muszę przetrawić żeby napisać coś w miarę składnego... (jakieś 45 minut później) Ok teraz mogę.
    Czego się spodziewałam? Na pewno nie tego. Czy jestem mile zaskoczona? Tak na 80% A teraz czas się rozpisać >w<
    Najpierw sobie ponarzekam. (ale spoko mało tego jest xD) Jakoś takie krótkie :/ Z pewnością ten wątek można wykorzystać na nieco dłuższy tekst no i mało emocji. W psychologicznych tekstach nie powinieneś największą uwagę zwrócić na emocję i stan umysłu dziewczynki. Jedyne co tu przedstawiłeś to Aleksi i dialog. Oczywiście mamy przedstawioną sytuację rodzinną Mai jednak warto by było zagłębić się w ten wątek. Cała postać Aleksi to wszystkie pragnienia Mai, które stworzyły jakąś osobę. Jedynie to jest napisane. Nie można było napisać więcej?
    Dobra teraz czas na pochwały ^^
    Podoba mi się wizja obrazu jaki był malowany przez Aleski. Taaak sama zapragnęłam coś takiego namalować >w< No i sam przekaz jaki est w nim ukryty. ,,Całość malowidła tworzyła magia kontrastu, pomiędzy tym, co nieosiągalne - tym co piękne, niemożliwe - a tym co realne - wyblakłe i pozbawione szczypty idei." Ten cytat stał się moim ukochanym z całego opowiadania <3
    Nie wiem czy tylko ja tak miałam, ale całe opowiadanie było tak pięknie skonstruowane, że niemal wszystko widziałam swoimi oczami. Zupełnie jakbym była tam w tym pokoju Mai, widziała, słyszała wszystko, ale nie mogła zaingerować w przebieg wydarzeń. Cudowne wrażenie *w* Mam nadzieje, że w innych opowiadaniach też tak będzie >w> Dobra kończę z tym moim komentarzem i idę czytać inne opowiadania ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W psychologicznych tekstach nie powinieneś największą uwagę zwrócić na emocję i stan umysłu dziewczynki <--- na końcu zapomniałam dać znaku zapytania ^^"

      Usuń
    2. Na pewno wezmę te uwagi do siebie. Chyba jeszcze się pojawią psychologiczne opowiadania na tym blogu, więc na pewno je zapamiętam. Cieszę się, że opko przypadło do gustu, dzięki za komentarz (dłuuugi :D) i pozdrawiam! :D

      Usuń
  3. Kocham opisy. Znowu. No dobra, te z walką gladiatorów to był majstersztyk (i teraz będę wszystkie opowiadania porównywać akurat do tego, albowiem lajf is brutal) ale te także zawładnęły moim sercem ♥♥
    Tak trochę nie wiem, co napisać, bo teoretycznie ułożyłam sobie w głowie jakąś powaloną interpretację, ale wątpię, by o to chodziło. Bo moje interpretacje są naprawdę dziwne. I na końcu zawsze ktoś umiera, więc nie będę się rozpisywać, bo jeszcze się przestraszysz czy coś xD
    Serio nie wiem co napisać. Podobało mi się. I to chyba tyle. A Kasia pewnie napisze recenzję na 3 kartki A4, podczas gdy ja kilku zdań ułożyć nie potrafię. Ale mogę się usprawiedliwić chorobą >_>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a jednak. Pisałam ten komentarz tak długo, że Kasia i Neko zdążyły opublikować swoje.
      No nieźle, Karolino, gratulacje xD

      Usuń
    2. Spoko, dzisiaj ograniczyłam się do 3 linijek XD

      Usuń
    3. Jeeeju, dzięki za tak miły komentarz! :) Kuruj się tam ;) A ty Kasio się wstydź XDDD

      Usuń
  4. Pomysł na opowiadanie bardzo ciekawy i jak dla mnie mógłby zostać nieco bardziej rozwinięty. Ogólnie fajny wątek takiej postaci z wyobraźni, która dzieli z dzieckiem problemy, zmartwienia, uczucia, taki trochę wymyślony przyjaciel, a trochę część nas samych... ciekawe, naprawdę. Trochę zabrakło mi pogłębienia tego tematu, jakieś takie krótkie było. I momentami narracja wydawała się nieco... sucha? Ale to tylko moje subiektywne odczucia, może po prostu odniosłam takie wrażenie:)
    Wyłapałam kilka błędów (np.: ,,wpatrując się na gościa..."- a nie ,,w"? ; ,,Dziewczyna zerknęła na swą książkę o Aleksi, Jaka jest odpowiedź?"- przecinek zamiast kropki). Ale to akurat drobiazgi, przecież każdemu się zdarza;)
    W ogóle podoba mi się ten zabieg, że na początku jest ten fragment o Aleksi, to tak fajnie zmyla czytelnika, jakkolwiek to nie brzmi:D Serio, lubię coś takiego.
    Pozdrawiam ciepło!
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głównie chciałem się skupić na samym dialogu w opku, ale fakt - za słabo rozwinąłem. No cóż :D
      Dziękuję, że przeczytałaś kolejne opowiadanie i dziękuję za kolejny komentarz :)
      Również ciepło pozdrawiam (chociaż byłem teraz na dworze i trochę mi zimno :p)!

      Usuń
  5. Może najpierw podziękuję Ci za zaproszenie. Bardzo fajnie zrobiony blog. Zaczęłam oczywiście od prześledzenia opowiadań, jak pod którymś nie napiszę komentarza nie znaczy, że nie czytałam.
    Zacznę od ortografii, ale spokojnie, mam tylko jedną uwagę. Tam gdzie jest ,,trochę wolę pisać", kiedy Aleksi pyta się Maję czy umie malować, ,,trochę", choć początek zdania, pisze z małej litery. Ale zawsze możesz poprawić ;)
    Mi się podobało, opowiadanie choć krótkie, bardzo mi się spodobało. Te przeskoki, chociaż trochę chaotyczne, miały ze sobą jakieś powiązanie. Najpierw rozwaliło mi mózg, ale potem się ogarnęłam, i stwierdziłam, że mi się podoba. Dołączam do obserwatorów :)

    Pozdrawiam
    i do napisania
    ZuziBeAna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za wejście na bloga i miłe słowa. Jeśli chodzi o błędy, to chyba w każdym opowiadaniu coś się znajdzie. Będę musiał jakąś dużą korektę porobić, obejmującą wszystkie opka :)
      Dziękuję również za dołączenie do obserwatorów. To mega wspiera mnie duchowo.
      Twojego bloga sprawdzę jutro - za chwilę idę do teatru, no i ogólnie mało czasu :/
      Również pozdrawiam i do napisania ;)

      Usuń