Daniel i jego bezsensowna przygoda

Jedynym sensem, jest bezsensowność.


Dziwny widok odsłonił się przed wzrokiem Daniela. Domyślał się, że śni, przez co paradoksalnie mógł tę opcję odrzucić z myśli.

- Gdybym śnił, na pewno bym o tym nie wiedział - pomyślał (o dziwo) logicznie, dodając tym samym kolejny powód do swej tezy.

Znajdował się tam, gdzie zwykle po wyjściu przez drzwi swego domu, z tymże... niektóre szczegóły kazały mu zwątpić w swoją poczytalność...

W miejscu, gdzie zwykle mknęła rwąca, krystalicznie czysta - jak na polskie standardy - rzeczka, płynęła teraz masa jakiejś przedziwnej mazi. Wyglądało na to, że niedawno nastąpiła awaria ścieków i wszystkie fekalia spływające do wody zabarwiły ją na brązowo. Tylko że... obecnie był rok 5000 p.n.e., więc o takie nowości, jak kanały trudno. Daniela niezwykle męczyła ta myśl. Był tym oburzony, a zarazem zasmucony, ponieważ z chęcią zakosztowałby godnego życia. Niestety raczej nie dożyje do tych czasów, więc wróćmy do tematu.

Tak więc druga myśl, jaka wpadła mu do głowy okazała się rzeczą, na jaką powinien wpaść wpierw. Oczywiście jeśli okazałby się kompletnym idiotom. Na szczęście nim był, więc pomyślał, iż zbyt dużo osób w rodzinnej wiosce miało biegunkę i zanieczyścili rzekę. Zapewne szczególnie pan Marcin, który produkował breloczki do samochodów - Daniel dobrze wiedział, iż bardzo lubił wieczorem napchać sobie do brzucha. Bardzo przeraził się ową rzeczą, gdyż oznaczałoby to koniec połowów rekinów i wielorybów.

- Co robić? - zadał retoryczne pytanie. Niestety o tym nie wiedział i wyczekiwał odpowiedzi do następnego rana. Na szczęście ta przyszła wnet. Ale i tak czekał na kolejne.

- Już wiem - oznajmił spokojnym, opanowanym głosem Morgan Freeman, pojawiając się jakby znikąd - potrzeba ci klucza do uruchomienia głowy.

Tak więc rankiem Daniel zrobił to co zwykle przy wymyślaniu pomysłów na niedogodności. A więc w czasie bicia się po głowie lampą wpadł na genialny pomysł.

- Mam! - wykrzyczał, wkurzając tym swego brata. Na szczęście tylko go za to przytulił. Daniel odetchnął z ulgą...

Godzinę później ruszył razem z prądem brązowej mazi w stronę Myśliciela Rafała, który to mieszkał nad morzem. Miał zamiar zapytać go o poradę na temat syfu w wodzie. Cały czas posiadał niezmierną nadzieję, iż nie każe ludności w wiosce wziąć tabletek przeciwbiegunkowych, gdyż ich również jeszcze nikt nie wynalazł. Niestety Myśliciel Rafał mógł wpaść na wszystko. Dlatego był taki sławny. Szkoda tylko, że nie wymyślił jeszcze samochodów, bo to z pewnością zwiększyło by popyt w sklepie u Marcina.

Szedł, szedł, szedł szedł. I jeszcze szedł, i nadal szedł. Mijała połowa drogi do celu, a on nadal szedł. Gdy zdał sobie sprawę, że na drzewach rosły arbuzy, zrobił krótką przerwę, zjadając jednego. Już nie szedł.

- Mniam, mniam - powiedział tonem, z jakim zwykle odnosił się do Perkusisty Michała, który grał przepiękne melodie na swym instrumencie.

Po drodze przyszło mu walczyć ze stadem niedźwiedzi, a raczej przyszłoby, gdyby one nie zlitowały się nad jego głupotą. Ba! Dały się mu pozabijać, by jego mózg mógł poczuć satysfakcję. Jednak mimo wysiłków nie udało im się tego osiągnąć.

Nad morze dotarł dopiero piątego dnia wędrówki, gdyż dziesięć minut przed przybyciem do celu zdecydował się zrobić kilkudniową przerwę. Podczas niej zjadł wszystkie arbuzy i pomidory w okolicy, oraz pochodził po plaży. Piątego dnia pożegnał się z nią, wrócił do obozu i dziesięć minut temu przyszedł nad morze.

Daniel szedł plażą, już tęskniąc za tymi chwilami, gdy mógł nią pochodzić. Dziś zdziwił się wielce, że całe morze również jest zanieczyszczone.

- Czyżby nie tylko moja wioska cierpiała, a cały świat? - pomyślał, co było sukcesem bez lampy.

Tak, czy owak, za niedługo znajdzie odpowiedź na te pytanie...

Idąc, smętnie tęskniąc za plażą, za szumem morza i rapem mew, jaki teraz okazywał się niezwykle donośny, doszedł do niewielkiej chatki Myśliciela. Zdziwił się wielce, widząc ją zanurzoną do połowy w morzu. Jeszcze dwa dni temu, jak tędy przechodził podczas spacerów, ona stała na suchym lądzie!

- Co się stało? - zapytał się Rafała, który to siedział na suchym piasku.

Jego stan był żałosny. Nieustannie płakał, lamentował i przeklinał Bogu. Popadł w depresję. W lewym ręku trzymał nóż. Ewidentnie był bliski podtnięcia sobie żył.

- A nic - odpowiedział mu ze spokojem.

- Całe szczęście - ucieszył się z nieukrywaną ulgą Daniel - panie Rafale, doskwiera mi problem...

Długo trwało opowiadanie o tym wszystkim co się stało. Musiał mu niezwykle dokładnie wyjaśnić, jak wygląda zainfekowana rzeka w wiosce. Nie wystarczyło powiedzieć, że jest ona brązowa. Daniel podał dokładny opis cienia brązu. Określił gęstość na podstawie próbki z morza, oraz podał ile litrów mieści się w kilogramie.

- ...i to jest to samo, co pływa w tym morzu - dokończył swój wywód.

- Hmmm - pomyślał Rafał - a walisz się po głowie lampą?

- Tak. To zawsze mi pomaga w myśleniu - odrzekł z dumą.

- To się bardzo cieszę, że masz coś, dzięki czemu myśli tobie łatwiej przychodzą - poinformował Rafał - moja recepta jest taka: walenie się dwa razy mocniej i dwa razu dłużej, dwa razy większą lampą. Wtedy z pewnością wpadniesz na pomysł, jak sprostać temu problemowi, gdyż z matematycznego punktu widzenia będą ci przychodziły dwa razy lepsze pomysły do głowy!

- Dziękuję Myślicielu Rafale! - uradował się Daniel i zrobił mu to, co jemu zawsze robi brat, gdy jest wkurzony.

Dawno, dawno temu... a nie.... i żyli długo i szczęśliwie.

Paweł "Żaku" Żak




*




Jest to jedno z dwóch opowiadań na blogu, które napisałem stylem "trzy słowa kluczowe". Na początku miała to być sensowna opowieść fantasy, w której bohater wyrusza na niebezpieczną misję. Wyszło jak wyszło :D

13 komentarzy:

  1. *facepalm*
    Nie no... mój mózg... MAM POMYSŁ! Zacznij pisać scenariusze do japońskich reklam, zdobędziesz fortunę! XD
    Nie domyśliłabym się, że pod opisem "prymitywny humor" będzie się kryć.... to.... 0-0
    Opowiadanie jest bez sensu. Jak ja kocham takie opowiadania XD
    FDjhuasKGBHFkgafkygahaha ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, takie miało być :D Dobrze, że przynajmniej jedna osoba coś takiego lubi XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to, że się śmiałam przy tak prymitywnym humorze świadczy o moim braku gustu czy coś? Ee tam, yolo.

    "- Co się stało? - zapytał się Rafała, który to siedział na suchym piasku.
    Jego stan był żałosny. Nieustannie płakał, lamentował i przeklinał Bogu. Popadł w depresję. W lewym ręku trzymał nóż. Ewidentnie był bliski podtnięcia sobie żył.
    - A nic - odpowiedział mu ze spokojem"

    Normalnie parsknęłam w herbatę. A do tego dziwnie się czyta coś o Danielu, podczas gdy jeden z bohaterów mojego opowiadania (które jest głupie, dwa pierwsze rozdziały są o niczym i po prostu go nie czytaj), o tym imieniu jest bardziej typem bad boya xD W każdym razie to się zakochałam w tym opowiadaniu. Takie głupie, że aż śmieszne, że tak to ujmę xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, spokojnie, ja sam bardzo lubię takie bezsensowne rzeczy :D Bo niby dlaczego komedie jak i kawały muszą być mądre? Przecież mądre nie są śmieszne XD

      Usuń
    2. Wejdę jutro na bloga. Generalnie teraz mi jest ciężko cokolwiek czytać :/

      Usuń
    3. W sensie brak czasu, ale dużo chęci :D

      Usuń
  4. Dobra znalazłam chwilkę czasu to zajrzałam najpierw tu xD Wybacz, że mam zaległości z twoimi tekstami, ale sam wiesz jak jest :D
    Ha ha ha człowieku co to jest? XD Nawet nie wiem jaki ci komentarz pod tym napisać bo nie ogarniam XD Tytuł bardzo trafiony ,,Daniel i jego bezsensowna przygoda" xD
    Czytając o tej lampie pomyślałam, że chyba znalazłam sposób na fizykę i muszę zacząć nosić taką lampę do szkoły XD Serio tylko do plecaka mi się nie zmieści ;D Dobra idę czytać więcej póki mam czas~ ^^ A i fajne piórko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka! Właśnie ja też mam zaległości z twoimi. Wczoraj jakieś tam blogi czytałem o 1 w nocy, ale już mi się chciało spać i nie wszedłem na Twojego. Dzisiaj nadrobię zaległości :D
      Sam nie wiem co to jest, nie wiem jak mi się pomysł na te opko pojawił w mojej głowie XD
      O kurcze, zapomniałem dodać wtrącenie przy opisie bicia się lampą: nie stosowaćw realu!!! :D Piórko drugiej generacji, bo pierwsze wyglądało bardziej jak szkielet ryby ;P

      Usuń
  5. Hej!
    Jest to mój pierwszy raz na tym blogu i przyznaję, że początkowo nie bardzo wiedziałam, od czego zacząć, co przeczytać, co jest najświeższe i tak dalej... Postanowiłam wejść w komedię.
    ...
    No dobra, nie tego się spodziewałam:D Kurczę, abstrakcja! Ale nie ukrywam, że dobrze się bawiłam, a podróż Daniela jest cudownie absurdalna ♥ A mądrość z lampą zapisuję do zeszyciku. Błyskotliwe. Genialne. Olśniewające.
    ,,- Co się stało? - zapytał się Rafała, który to siedział na suchym piasku.
    Jego stan był żałosny. Nieustannie płakał, lamentował i przeklinał Bogu. Popadł w depresję. W lewym ręku trzymał nóż. Ewidentnie był bliski podtnięcia sobie żył.
    - A nic - odpowiedział mu ze spokojem."
    Ja wiem, że ten cytat już został przytoczony, no ale kurczę rozwala mnie:D
    Pozdrawiam ciepło!
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow wow wow! Dziękuję za wejście na bloga!
      Bardzo się cieszę, że opowiadanie się podoba. Szczerze przyznam, że pomysł z lampą wpadł mi... tak po prostu do głowy. W sensie że równie dobrze mogłem wymyślić mikrofalówkę XD Jakoś nie miałem tego w myśli, że przecież "lampa" to w pewnym sensie symbol... oświecenia? Chyba tak :D
      Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej. Byłoby mi bardzo miło :)

      Usuń
  6. Szczerze, to jak dla mnie to opowiadanie jest totalnie głupie i bezsensu, dokładnie tak samo jak cała seria "Strasznych filmów". Ani to śmieszne, ani urocze. Jak dla mnie żałosne, ale być może nie umiem zrozumieć ukrytego głęboko sensu lub wyrosłam z takich treści, albo zwyczajnie nie bawi mnie zastosowany w tym humor. Wolę raczej ambitniejsze twory, dramaty, romans, horrory, ale o czymś, z sensem, a nie "5000 p.n.e" a kawałek dalej "breloczki do samochodów".
    Dlatego brakuje mi u ciebie spisu treści, ale takie z opisem, choćby z gatunkiem. Czegoś co by naprowadzało mnie i innych czytelników takich jak ja na to co warto u ciebie poczytać, a czego lepiej unikać, bo z pewnością nie jest w ich guście.
    Mam nadzieję, że rozumiesz i że się nie obrazisz, bo nie ma takiego człowieka na świecie co by stworzył coś co by się podobało wszystkim.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie to miało być. Tego typu humor :D
      Hmm... ogólnie chcę trochę pozmieniać na tym blogu za niedługo, więc coś na to poradzę.
      Dzięki za radę!

      Usuń
    2. Hej, ja mam subskrypcje komentarzy, więc bez obaw, nie ma takiej sytuacji bym nie zauważyła odpowiedzi. Poza tym jeśli już tak bardzo chcesz informować, to w spamie, a nie pod postami. Pod postami chcę, by nyły tylko komentarze postu dotyczące.
      Twoja strona nie jest przystosowana d widoku mobilnego, na telefonie napisać ci komentarz, to mordęga.

      Usuń